Borys Lewandowski

Kandydat do okręgu numer 5 - Bielany, Żoliborz

Lista 15 - miejsce 2

Mieszkaniec Żoliborza z wyboru. Urodził się i wychował na Woli. Projektant, aktywista miejski i klimatyczny. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze wybrał rok temu poszukując skutecznej platformy działań dla społeczności miasta. Wcześniej działał dla Otwartego Jazdowa współtworząc formuły współpracy organizacji społecznych z miastem.

Warszawa rozwija się szybko, ale stoi także przed nieuchronnymi wyzwaniami – transformacją energetyczną i zmianami klimatu. Skupia się w nich, jak w soczewce, wiele problemów: zanieczyszczenie powietrza, ubóstwo energetyczne, zaniedbywanie nieruchomości, zastój w rozwoju transportu publicznego, adaptacja do zmian klimatu, utrata zieleni, brak planów miejscowych. Dotychczasowe działania miasta na tych polach są pozorne. Problemy rozwiązywane są często jednostkowo prowadząc do pogłębiania innych.

  • TRANSPORT

Ważnym elementem mojego programu jest rozwój transportu publicznego. Wielu z nas jeździ autem, bo nie widzi alternatywy. Mimo że warszawski transport rozwija się obecnie najprężniej w Europie, nadal potrzegamy go, jako niewystarczający.
Co z tego, że autobusy są klimatyzowane i elektryczne, skoro nadal stoją w korkach, bo nie ma sieci buspasów? Buspasy to najtańszy i najefektywniejszy sposób na poprawę szybkości i punktualności transportu publicznego.
Co z tego, że mamy SKM, skoro pociągi jeżdżą co pół godziny? Zamiast rozbudowywać metro budżetem godnym programu kosmicznego powinniśmy wykorzystać istniejącą gęstą sieć kolejową do tej samej funkcji.
Co z tego, że mamy metro, skoro przez większość czasu windy i schody ruchome nie działają? Musimy renegocjować umowy serwisowe, aby uniknąć zaniedbań prowadzących do strat: dostępności, zaufania pasażerów, wpływów z biletów.
Coraz więcej osób wybiera rower, ale drogi rowerowe są pofragmentowane a większość osób nadal boi się wyjechać na ulice, na których notorycznie przekraczane są limity prędkości.

  • OGRZEWANIE

Imponujące tętniące życiem Centrum przysłania spektakularny rozdźwięk między tym, jak żyją mieszkańcy poszczególnych dzielnic. Trudno uwierzyć, że na Pradze nadal są mieszkania należące do miasta bez toalet i ogrzewania. Mieszkańcy, którzy na czynsz w mieszkaniu socjalnym wydają 3/4 dochodu palą w piecach śmieciami w nocy, żeby nie było widać dymu z komina. Miejskie porzekadło głosi, że żeby dostać mieszkanie od miasta trzeba być bardzo biednym, ale żeby się w nim utrzymać, trzeba być bardzo bogatym. Dotacja do wymiany pieców nie wystarczy, jeśli prowadzi do podniesienia rachunków za ogrzewanie. Potrzebne są rozwiązania systemowe w duchu sprawiedliwości społecznej. Dopóki nie zaczniemy myśleć o tym, skąd sąsiad bierze na czynsz, nie rozwiążemy problemu zimowego smogu. Wszystkie nieruchomości miasta powinny zostać zmodernizowane: szkoły, urzędy, domy komunalne… Bez oglądania się na roszczenia. To nie wydatek, ale inwestycja, która zwraca się w rachunkach za energię.

Inwestujemy w rozbudowę sieci gazowej i ciepłowniczej, które skutecznie mogą rozwiązać problem smogu, ale za 30 lat muszą odejść do historii ze względu na dostępny budżet węglowy i wymagane zero emisji do 2050 r. To oznacza, że po gazie czeka nas właściwa transformacja, tylko odłożona w czasie. Mieszkańcy powinni mieć możliwość uniezależnienia się od rosnących cen energii produkowanej z paliw kopalnych. Powinien im w tym pomagać Program Ochrony Powietrza wspierając decyzje o termomodernizacji i wyborze odnawialnych źródeł energii. Takie działanie jest nie tylko w interesie tych mieszkańców, którzy otrzymają dotacje. Im więcej energii Warszawiacy będą sami produkować, tym mniej będziemy uzależnieni od jej dostaw, tym bardziej odporni będziemy na kryzysy i zawirowania rynku energii jako cała społeczność.

  • ZIELEŃ

O jakości przestrzeni publicznej współczesnego miasta nie decyduje beton stal i szkło, ale dostępność zieleni. W ciągu ostatnich 10 lat w Warszawie wycięto ponad 230 tys. drzew. To równowartość ok. 2 mld zł w wycenionych usługach ekosystemu. Zieleń chroni przed upałami i ulewnymi deszczami, oczyszcza powietrze, zapewnia bioróżnorodność, powoduje, że po prostu czujemy się wśród niej dobrze. Zwiększa też wartość nieruchomości. Chcemy inwentaryzacji zieleni i jawności dla planów wycinek. Zieleń usuwana pod inwestycje powinna być kompensowana nie w okolicznym parku lub lesie, ale odtwarzana na terenie inwestycji, a drzewa powinny być kompensowane nie w sztukach (jedno młode drzewo za stare), ale w sumie obwodów pni (co jest miarą intensywności wegetacji). Na każdej ulicy powinno się znaleźć miejsce na zieleń.

Dlaczego? Pokazuję to na tej grafice.

  • PLANOWANIE

Obecny chaos planistyczny jest widoczny dla każdego mieszkańca Warszawy. Plany miejscowe są uchwalane dekadami. Miasto rozlewa się w sposób niekontrolowany. Brakuje wytycznych dla podstawowych usług społecznych na nowych osiedlach. Szkoły, przedszkola, żłobki, domy kultury, transport publiczny – to nie są usługi, które wyreguluje rynek. Trzeba je przewidzieć na etapie planowania rozwoju miasta. Brak planów miejscowych jest na rękę deweloperom, którzy w tej sytuacji sami piszą sobie warunki zabudowy które skontrolować mogą tylko właściciele sąsiednich działek. Plany miejscowe to priorytet w zarządzaniu miastem.

Sam fakt ich uchwalenia to jednak nie wszystko – zmiany powinny być konsultowane z mieszkańcami. Obecny sposób uważam za nieskuteczny – biuletyn informacji publicznej, gdzie wszystkie dokumenty wrzucone są często na jedną listę uchwał, albo tablica korkowa na drugim piętrze w urzędzie dzielnicy – to zniechęca do partycypacji.

Utworzymy spójny system ostrzegania mieszkańców o planowanych inwestycjach tak, by mogli reagować nawet tam, gdzie plany miejscowe jeszcze nie sięgają.

21 października głosuj na społecznika!