Anna Pruszyńska

Kandydatka do Rady Dzielnicy z okręgu nr 1 - Ujazdów, Łazienki, Latawiec, MDM, Politechnika

Lista 23 - miejsce 1

Urodziłam się w Śródmieściu i od tamtej pory niezmiennie mieszkam w sąsiedztwie Politechniki Warszawskiej, na której dziś studiuję architekturę.

Działam społecznie od dzieciństwa – przez wiele lat należałam do harcerstwa. Jako drużynowa gromady zuchowej organizowałam zbiórki i kolonie dla dzieci. Na studiach dołączyłam do samorządu studenckiego. Przez 2 lata byłam członkinią Rady Wydziału.

Ze stowarzyszeniem Miasto Jest Nasze związana jestem od 2014. Pierwszą akcją, w którą się włączyłam, była obrona kina Femina w ramach której zorganizowałam wystawę o jego historii. Byłam także koordynatorką prac nad Rotacyjnym Domem Kultury na Jazdowie, a po ich zakończeniu zasiadałam przez rok w jego Radzie Programowej. W 2016 zorganizowałam zbiórkę podpisów pod petycją o przeprowadzenie konsultacji ws. przyszłości pl. Defilad. W wyniku nie poprzestano na konsultacjach, ale ogłoszono międzynarodowy konkurs architektoniczny, którego ostateczne wyniki powinny zostać ogłoszone lada dzień.

W ciągu 25 lat, które spędziłam w Śródmieściu, nasza dzielnica przeszła ogromne zmiany. Wyremontowano wiele ulic, wytyczono drogi rowerowe, otworzyło się mnóstwo kawiarni. Odnowiono część kamienic. Jednak pozytywnym zmianom towarzyszyły także te negatywne – wyremontowane (nieraz w następstwie reprywatyzacji) kamienice przestały być domem dla różnorodnych społeczności, a stały się enklawami najbogatszych. Stare zakłady rzemieślnicze ustąpiły miejsca bankom i sieciówkom. Dawne targowiska stały się prestiżowymi – i dla wielu – niedostępnymi „food courtami”.

Z centrum miasta coraz częściej wypierani są wieloletni, nieraz mniej zamożni, mieszkańcy. Ten proces przeszło większość centrów europejskich stolic. W Warszawie mamy jednak szansę go jeszcze zatrzymać. Śródmieście może być dzielnicą przyjazną dla wszystkich, niezależnie od zawartości ich portfela.

Dlatego jako radna chciałabym zająć się wsparciem drobnych przedsiębiorców, takich jak rzemieślnicy. Przy odpowiednio skonstruowanej polityce lokalowej, uwzględniającej długofalowy interes mieszkańców, a nie tylko sam finansowy zysk, możemy zatrzymać ich u siebie.

Chcę także, by Śródmieście było bardziej dostępne dla pieszych – wszak te podstawowe, codzienne trasy (na zakupy, do szkoły, do przychodni) pokonujemy zwykle właśnie na piechotę. Potrzebujemy wygodnych, szerokich chodników, bezpiecznych przejść dla pieszych. Świateł, które pozwalają dotrzeć na drugą stronę ulicy nie tylko sprintem. Licznych ławek, na których można przysiąść i odpocząć. Dorodnych drzew, w cieniu których możemy się latem schronić przed palącym słońcem.

Śródmieściu należy też przywrócić reprezentacyjne place miejskie, które funkcjonują teraz w większości jako parkingi. Pl. Bankowy, pl. Konstytucji, pl. Defilad – wszystkie te przestrzenie mają ogromny potencjał i mogłyby być wspaniałymi, zielonymi miejscami rekreacji i integracji mieszkańców. Dziś stanowią jedynie kolejną wypełnioną samochodami przepaść w strukturze miasta.

Nikt nie wie lepiej od mieszkańców, czego potrzeba naszej dzielnicy. Dlatego w sprawach najważniejszych Miasto powinno organizować konsultacje społeczne z prawdziwego zdarzenia – na tyle długie, różnorodne w formie i dobrze rozreklamowane (nie tylko w internecie!), by mogło wziąć w nich udział jak najwięcej śródmieszczan. Tylko w duchu partycypacji społecznej można stworzyć prawdziwie nowoczesne i przyjazne miasto. Takie, w którym każdy czuje się dobrze i dla każdego jest miejsce.